..
Monika Młodecka

12 | 20245
 
 
2013-08-19
Odsłon: 1732
 

Stop 1 - Frankenjura

Podobnie jak w zeszłym roku, również i w tym, majówkę spędziliśmy na Franken. Co było diametralnie inne w porównaniu z sezonem ubiegłym to oczywiście pogoda. Zeszłoroczne upały odeszły w zapomnienie i zostały zastąpione przez deszcze, mżawki i temperatury pasujące raczej do okolic października. Oj ciężko trafić w warun na tej Franken. Zmęczeni sklejką, głodni pleneru wspinaliśmy się jednak po czym popadnie. Wbrew temu, co mówili znajomi, nie było tragedii i ostatecznie zapuściliśmy korzenie pod Marientaler Wände, 5 minut drogi od urodziwego miasteczka Pottenstein.

Teraz piszę urodziwego, ale jeszcze trzy lata wcześniej uciekałam z Franken z piskiem, oddychając głębiej z każdym kilometrem, jaki przybliżał nas do autostrady. Jak ja nie czaiłam tego klimatu… Niemiecki porządek „Każda-Trawka-w-Swoim-Rzędzie”, tysiące mieścin z końcówką –stein lub –feld w nazwie i tablicami „Grüß Gott” na każdym zakręcie oraz odwieczny problem z wyrzucaniem śmieci. Dodatkowo, po miesiącu spędzonym na „weście” ciągnięcie z krawądek i dziurek miażdżyło moje palce, a charakter dróg wyśmiewał zrobioną chwilę wcześniej wytrzymałość. Czymże była bowiem wydymała pozwalająca mi wtedy na prowadzenie 35-metrowych 7a z uśmiechem na twarzy w obliczu chamskiego szarpnięcia z fakera? Wyceny dróg podważały wszystkie wyjazdowe sukcesy, a kończące się jedzenie i środki, jak i pączkujące myśli o kotlecie zmusiły nas do wycofu. Psycha klękła. Tak zapamiętałam Franken i głównie te wspomnienia odpowiedzialne były za celowe unikanie kolejnej konfrontacji z rejonem.

Przełom nastąpił rok temu na majówkę. Okazało się, że na Franken lepiej mieć przewodnika – lokalsa lub osobę z zacykiem, która w grubym jak encyklopedia, dwutomowym topo wskaże sektory rzeczywiście warte odwiedzenia i zdecydowanie odradzi te parchate, mimo obiecującego opisu pod schematem. Takie są już te lasy – skały niewidoczne z drogi, wyrastające znikąd na płaskim terenie dzielą się na trzy kategorie: parchy, przyzwoite/do powspinania i perełki. O ile łatwiej trafia się pod te ostatnie, gdy wie się dokładnie, którą ścieżką i w jakim kierunku podążać. A więc rozejm. Po majówce 2012 zaczęłam już ogarniać, o co w tym wszystkim chodzi i zawieszenie broni przeszło w poprawne, pokojowe stosunki.

W maju tego roku, mimo mocno niesprzyjającej aury, moja motywacja była wysoka jak nigdy. Wspinało nam się dobrze i odhaczaliśmy kolejne drogi na ścianach Marientalera. Ostatniego dnia, gdy przyszła pora na ostatnie wspięcie, trochę z braku laku, a trochę ze względu na jakiś wewnętrzny głos, wstawiłam się do Ab durch… . Crux mnie oczywiście rozgiął, ale jednocześnie wzbudził ekscytację. Boulder wydał mi się po prostu idealny, taki, jaki sama ułożyłabym na ścianie. Mocne pociągnięcia przechodzące w czujne, wyjeżdżające krawądy plus balet na nogach, który, jeśli dobrze rozegrany, potrafi wiele ułatwić. Prawdziwa frankońska perełka. Do samochodu wsiadałam z poczuciem  niedosytu, już szukając w głowie najbliższych dni rektorskich i długich weekendów. Życie chciało, że do Pottensteinu wróciliśmy dopiero na początku lipca, po drodze do Céüse.

Podczas treningów, czy to baldy czy obwody układałam z myślą o Ab durch. Gdy brakowało mi spręża, skupiałam się na moim ulubionym, ostatnim ruchu w cruxie – sięgnięcia z pleców i wysoko wstawionej nogi. Faza. Nietrudno jest więc sobie wyobrazić, jak pogłębiała się moja histeria, gdy wisząc z powrotem na drodze miałam problem, żeby posklejać kolejne ruchy. Głęboki oddech i kolejna wstawka. Regeneracja, następny dzień i następna wstawka. I w końcu, dosyć nieoczekiwanie, ku mojemu własnemu zdziwieniu, wszystko zagrało. Jak to mówią często „proklajmersi”: wszystkie puzzle układanki złożyły się w jedną całość… czy coś takiego. Po wpięciu się do łańcucha wpadłam w euforię, której pozytywne oddziaływanie czułam długo, długo potem, będąc już na podejściu w Céüse. Jest! Prawdziwa Droga-Marzenie :-)


W tym sezonie, oprócz Mamy, która niezmiennie trzyma za mnie kciuki, wspierają mnie SALEWA i HEART BEAT :-)

 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd